2008-11-28

Brx

Rano na autobus. Dojedzie na dworzec o 9:55, pociąg do Brukseli o 10:24. Tiaa... jeśli nic po drodze nie wyskoczy. No i wyskoczyło: na jednym ze skrzyżowań autobusowi zajechała drogę mała ciężarówka służb drogowych, z naczepą. Naczepa skosiła lusterko i wbiła się w małe okienko kierowcy. I tyle było jechania - kierowca zajął się oględzinami wspólnie z drużyną drogowców, a pasażerowie sobie wyszli, bo nie wyglądało na to, żeby autobus się gdziekolwiek wybierał w najbliższym czasie.

No to z buta w dalszą drogę na dworzec przez most Adolfa, potem dwa przystanki okazyjnym autobusem i w okolicach 10:05 udało się dotrzeć do kasy dworca głównego. W pociągu było pustawo, pasażerka przy drugim oknie przez większość trasy miała na stoliczku przed sobą rozłożone papiery, nad czymś pracowała, albo coś studiowała.


W Lux śniegu nie było, poza smutnymi resztkami po kątach. Ale w Belgii, za Arlon, było raczej zimowo i mgliście. Po drodze trochę ludzi wsiadało na każdej stacji, zwłaszcza w Namur. Tam już śniegu nie było wcale.

Do Brukseli pociąg zawitał o czasie. Z dworca Schuman wyszedłem przez podziemne przejście wspólne z metrem pod sam główny budynek Komisji Europejskiej (Berlaymont).




O 14:45 odbyłem rozmowę z komisją z Komisji ;) A wcześniej udało mi się znaleźć przyjemne miejsce, żeby coś zjeść (bo to już najwyższy czas był na dejeneur). Dawali włoską pizzę i gadali między sobą po włosku, ale z klientami raczej po francusku.

Przed jednym z budynków trwała demonstracja w sprawie Rose Kabuye. A ja zrobiwszy kilka zdjęć okolicy, wszedłem w podziemia dworca kolejowego.

W drodze powrotnej było pełno ludzi. Facet po czterdziestce (chyba fan metalu) siedział sobie i oglądał film na przenośnym odtwarzaczu DVD z podłączonym pendrajwem. Inny, na oko nieco starszy, zapamiętale klikał myszką podłączoną do laptopa. Jedna dziewczyna robiła notatki, inna czytała Elle i zaglądała do komórki. Dawno nie jeździłem pociągami...

Powoli robiło się luźniej. W Arlon przesiadka do innego, podstawionego pociągu (z powodu remontu torów). Do Lux dotarłem po zmroku.

Brak komentarzy: